Kontakt

Kontakt:
Jeśli masz pytania napisz do mnie :)
bella.emigrantka@gmail.com


13 listopada 2012

Papaja na twarzy :P

Wydaje mi sie, że w Polsce moda na chodzenie na solarium i intensywne opalanie słabnie, choć to tylko moje prywatne obserwacje. W Berlinie ma się za to świetnie, ale- co mnie najbardziej zaskoczyło- nie tylko wśród Europejek o jasnej karnacji! Z moich znajomych opalają się Azjatki (z południowowschodniej Azji, mające z natury śliczny, jakby karmelowy odcień skóry), Turczynki, Mulatki, a nawet Murzynki!
 
Tymczasem w wielu egzotycznych krajach ich rodaczki szukają sposobów na rozjaśnienie karnacji. Poza kremami z filtrem w obiegu są też specjalne parasolki chroniące przed promieniowaniem UV (zwykła niestety nie wystarczy), ubrania z filtrem, a nawet dezodoranty rozjaśniające pachy ;) Co wy na to? ;) W Tajlandii na plaży (nie tej dla turystów, a tej gdzie odpoczywają rodowici Tajowie) siedzi się głównie pod parasolem, a jeśli idzie się do wody to najlepiej w koszulce z długim rękawem, żeby się nie opalić! Na różne ważne okazje (np. ślub kogoś z rodziny) młode kobiety pudrują twarz na biało, czasem także szyję i ręce. Ciocia mojego chłopaka śmiała się, że dziewczynom w upalnym i wilgotnym klimacie (ich wieś leży w północnowschodniej Tajlandii, blisko granicy z Laosem) już na początku takiego wesela puder spływa i na twarzy robią się smugi, ale i tak z niego nie rezygnują. Może to też kwestia tego, że podobno niektóre pudry mają właściwości chłodzące.

Ale puder tylko maskuje ciemną karnację, a parasolki i kremy z filtrem zapobiegają jej dalszemu przyciemnieniu (i powstaniu przebarwień, z którymi ma problem wiele starszych kobiet w Tajlandii). A co można zrobić, żeby uzyskać tak pożądany jaśniejszy odcień cery? Tu z pomocą, poza koncernami kosmetycznymi, przyszła natura. Niektóre Tajki używają plasterka papai do przecierania twarzy. Owoc ten zawiera papainę- enzym działający na skórę złuszczająco. Dzięki takiemu peelingowi cera trochę się rozjaśnia. Przy takim zabiegu trzeba jednak zachować umiar. Znajome Tajki ostrzegały mnie, że jeśli się przesadzi skóra stanie się cienka i będzie wyglądać niezdrowo. Osoby pracujące przy obróbce owoców papai muszą nosić ochronne rękawiczki. Inaczej skóra na ich dłoniach byłaby po jakimś czasie nie do odratowania.

Jednak jeśli będę mieć okazję to jednorazowo wypróbuję tą metodę i dam znać jak się spisała. Bladość mi nie straszna, od ponad roku używam codziennie, niezależnie od pogody kremu z filtrem, żeby uniknąć przedwczesnego starzenia się skóry. Na szczęście mojemu chłopakowi podoba się taka jasna karnacja i nie mamy konfliktu interesów :P

A tu jeszcze mój ulubiony napój- coś w rodzaju bubble tea o smaku fasolki mung ;) Pochodzi z Tajwanu, ale można go kupić w sklepach z azjatycką żywnością w Berlinie. Pyszny i zdrowy- zawiera wapń i żelazo.

 Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru :*

 


2 komentarze:

  1. Jeszcze nie spotkałam się z czymś takim :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tajki co rusz zaskakuja mnie jakimis metodami pielegnacji :D Ale tez nie slyszaly o niektorych rzeczach, ktore dla nas sa normalne :)

    OdpowiedzUsuń