Chciałabym
przedstawić wam łagodzący tonik i krem Oriflame Pure Nature z ekstraktami z
jagody i lawendy:
Może najpierw o największej
moim zdaniem zalecie tych kosmetyków- pięknie pachną! Jak dla mnie jest to
zapach zdecydowanie jagodowy (nie wyczułam domieszki lawendy), bardzo owocowy,
nawet chciałoby się powiedzieć ‘soczysty’ :) W końcu kosmetyk, którego zapach
odpowiada nie tylko mi, mój chłopak też się nim zachwyca :)
Tonik jest co
prawda bezbarwny, ale krem ma do tego uroczy fioletowy kolor, który faktycznie
kojarzy mi się z jagodami i lawendą. To może być kwestia chemicznych
ulepszaczy, ale muszę przyznać wygląda dosyć ciekawie, a ja jestem wzrokowcem
;) Aparat niezbyt dobrze go oddaje, musicie mi uwierzyć na słowo :)
No i teraz najważniejsze-
działanie. Tonik jest mi ciężko podsumować, bo do tej pory nie stosowałam tego
typu kosmetyków regularnie (aż wstyd się przyznać). Nie jestem pewna, czy spełnia
swoje zadanie i poza przywracaniem skórze właściwego odczynu faktycznie działa
na nią kojąco- moja cera jest ostatnio rzadziej zaczerwieniona (co może być też
zasługą kremu), mimo to po użyciu go czasami trochę mnie piecze, zwłaszcza w
okolicy nosa i ust, dlatego tak trudno mi go ocenić. Biorę jednak poprawkę na
to, że byłam ostatnio przeziębiona i stąd mogły wyniknąć pewne problemy w tych
okolicach. Odrobinkę przyczepić muszę się także do składu- PARFUM jest w nim
bardzo wysoko, a ekstrakty z jagód i lawendy daleko za nim. Wiem, że taki piękny
zapach nie bierze się z powietrza, ale nie obraziłabym się gdyby do tego tych
ekstraktów było trochę więcej.
Trochę łatwiej
jest mi ocenić krem. Stosuję go na noc i spisuje się całkiem dobrze w tej roli.
(Na dzień zdecydowanie wolę teraz kremy chroniące przed zimnem i wiatrem, a na
lato kremy z mocnym filtrem. ) Krem całkiem przyzwoicie odżywia i nawilża, nie
zapycha mnie. Pod względem działania dałabym mu 7/10 punktów, biorąc pod uwagę
również zapach i inne walory estetyczne byłoby to pewnie z 8 punktów :D Przypuszczam,
że latem sprawdziłby się bardzo dobrze, teraz moja skóra po prostu potrzebuje
trochę intensywniejszej pielęgnacji. Tak jak pisałam zauważyłam jednak pewna
redukcję podrażnień i przypuszczam, że musi to być zasługa tego duetu ;)
Na koniec muszę
wspomnieć jeszcze o 2 aspektach- opakowania i cena. Pudełko z kremem i butelka
z tonikiem są poręczne, niezbyt duże, można spokojnie zabrać je ze sobą w podróż,
co dla mnie jest dosyć ważne. Kosmetyki nie miały zbędnych kartoników- lepiej
dla środowiska, choć moim zdaniem przydałoby się kilka zdań opisu więcej ;)
Co do ceny to
wydaje mi się, że te kosmetyki warto kupić kiedy są w promocji i jeśli miałabym
sięgnąć po kolejne opakowania tych kosmetyków to na pewno poczekam na taką
okazję. Można spokojnie zaoszczędzić kilka złotych, a nie są to dla mnie kosmetyki
MUST HAVE bez których nie potrafiłabym się obejść i które muszę mieć
natychmiast ;) Jeśli jednak będziecie miały okazję kupić je po przystępnej
cenie to zachęcam do przetestowania :)
Pozdrawiam :*
Uwielbiam jak coś ładnie pachnie ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno kupię :)
OdpowiedzUsuńzapach musi być ciekawy ... szkoda, że to oriflame, jakoś nie mogę się przekonać do tej firmy i jej kosmetyków :-/
OdpowiedzUsuńthat's great! you are such a mix of cultures!
OdpowiedzUsuńhave you ever been there? kiss :)
(I have the feeling that from now on I'll read your blog quite often hah)
http://8melite.blogspot.com.es/
ja nigdy nie miałam nic z Oroflame, moja kumpela jest konsultantka, ale nigdy mi nawet złotówki spuścić nie chce.... a czasem drogie sa te rzeczy, które bym chciała...
OdpowiedzUsuńZapach w kosmetykach do ciała jest jedną z pierwszych rzeczy na które patrzę. Nie przepadam jednak za 'gazetkowymi' firmami :)
OdpowiedzUsuńznam, mialam, lubie! :) teraz jednak kupuje zawsze kosmetyki w drogeriach, bo w oriflame zdarzylo mi sie juz pare razy "nadziac" na cos nietrafionego.. pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńZapach chyba urzeka, świetnie napisane.
OdpowiedzUsuńZ Oriflame uwielbiam przede wszystkim ich wody toaletowe, perfumy i żele pod prysznic :) Nic innego u nich nie zamawiam, bo moim zdaniem mają zbyt często wygórowane ceny.
OdpowiedzUsuńmyślę ze to musi bajecznie pachnieć :D
OdpowiedzUsuńmuszą mieć cudowny zapach.
OdpowiedzUsuńponieważ uwiebialm jagody skusiłam się na te produkty i niestety szybko je wyrzuciłam :( wywołały u mnie mega uczulenie :(
OdpowiedzUsuńJuż gdzieś kiedyś słyszałam o tych kosmetykach, chyba na youtube były zachwalane bodajże przez aasiek :) Miałam kupić, ale jakoś wypadło mi z głowy. Dzięki za przypomnienie!! Uwielbiam jagodowe zapachy, może dlatego, że jagód nie mogę jeść, chociaż mnie ciągnie.
OdpowiedzUsuńbardzo interesujący blog:) będę częściej wpadać:) pozdrawiam, Monika
OdpowiedzUsuńhttp://www.swiatwkolorzeblond.com/
Great blog, would you like to follow each other?
OdpowiedzUsuńWWW.ROXTHEFOX.COM
Ja miałam okazję jedynie powąchać krem i pachnie nieziemsko :) Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem zmiany kremu i toniku do twarzy (koniecznie duetu z tej samej serii :)), ale chyba zbyt mocno jestem przywiązana do ogórkowej serii z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńI've never seen these products, here in my country. :)
OdpowiedzUsuńKisses!!!
galerafashion.blogspot.com.br
ciekawa recenzja. lubie tak ladnie pachnace kosmetyki
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki o takim zapachu :) Mam nadzieję że uda Ci się wymyślić ciekawe prezenty dla swoich bliskich :)
OdpowiedzUsuńkocham ten zapach, aczkolwiek za kosmetykami ori nie przepadam ..
OdpowiedzUsuńzapach jest przecudny - wiem bo znajoma miala te kosmetyki - jednak szkoda ze ekstrakty naturalne sa daleko w skladzie.... -pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń:) tonik urzeka zapachem
OdpowiedzUsuńto fajnie, że jest ładny zapach <333
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie toniki, ten też bym chętnie przetestowała :)
OdpowiedzUsuń